niedziela, 23 marca 2008

Legalizacja

Według tradycji rastafarian gańdzia wyrosła na grobie biblijnego króla Salomona. Rastafarianie swe wierzenia opierają na Starym Testamencie, interpretując z niego rytualne znaczenie konopi zwanej przez nich gańdzią (por. Genesis, 2,9., Exodus 30, 23., Salomon 4, 14., Izajasz 43, 24., Jeremjasz 6, 20, w hebrajskim oryginale biblii użyto słów kane-bosem, znaczących po prostu konopie).
Z biblii pochodzi także nakaz noszenia dreadów oraz pełne podporządkowanie siłom natury. Barwy tej religii to czerwony, zielony (nota bene kolor gańdzi) i złoty. Dla rastafarian konopie są rośliną świętą i służą celebrowaniu obrzędów religijnych, z których najpopularniejszy to krąg, polegający na paleniu gańdzi (konopi indyjskiej) w kręgu współtowarzyszy.

Część rastafarian jest wegetarianami, natomiast wszystkich obowiązuje I-tal: zakaz jedzenia wieprzowiny, niektórych zwierząt morskich, węży - co bardzo przypomina zasady koszerności z judaizmu. Rastafarianie noszą jako ubrania tkaniny „czyste”, nieprzetworzone chemicznie. Ogromną rolę w życiu rastafarian odgrywa muzyka.

Państwowe zakazy i nakazy tworzą sytuację, w której alkohol i nikotyna- używki nieporównywalnie bardziej od konopi niebezpieczne, są zalegalizowane, natomiast roślina zwana ongiś "boskim zielem" jest już zdelegalizowana. Trudno tu mówić, poza przesądami, o rzetelnych przesłankach naukowych. W przeciwieństwie do konopi, obie legalne używki uzależniają fizycznie, poza tym nadmierna konsumpcja alkoholu prowadzi do śmieci, podczas gdy w przypadku konopi konieczne jest zażycie od 20 do 40 tysięcy jednorazowych dawek tej substancji i jak dotychczas odnotowano tylko 1 zgon z tej przyczyny.

Tworzone przez państwo restrykcyjne prawo przyczynia się tylko do tego że zwiększa się liczba rastafarian emigrujących do liberalnych krajów Europy Zachodniej, gdzie brak jest wspomnianych restrykcji, co obserwować można w środowisku. Natomiast medyczne przyczyny wprowadzania tych zakazów są bardzo wątpliwe. Proponowane przez państwo zakazy i nakazy tworzą sytuację, w której alkohol i nikotyna- używki nieporównywalnie bardziej od konopi niebezpieczne (w przeciwieństwie do konopi, obie uzależniają fizycznie, poza tym nadmierna konsumpcja alkoholu prowadzi do śmieci, podczas gdy w przypadku konopi konieczne jest zażycie od 20 do 40 tysięcy jednorazowych dawek tej substancji i jak dotychczas nie odnotowano zgonu z tej przyczyny).

Dlaczego w wykazie substancji odurzających (załącznik nr 1 do projektu ustawy) pominęli państwo tak szkodliwe używki jak nikotyna i alkohol, a wymienili ziele konopi na równi z heroiną i kokainą? Niemieckie prawodawstwo stawia alkohol i tytoń na równi z konopiami. Jak podaje niemieckie czasopismo lekarskie ” Deutsche Ärzteblatt“ nr. 43 z dnia 27.10.2000,
"Zakaz używania konopii [...] nie może być poparty argumentami medycznymi." Jak podaje to czasopismo, nawet w przypadku przyjmowania konopii od 2 do 3 razy dziennie „nie powstaje żadne uzależnienie ani nałóg i nie należy się liczyć ze szkodami zdrowotnymi. Jest to niepodważalne stwierdzenie nauki” (oryginalne cytaty w przypisach [6]).

Mniejszą szkodliwość od pozostałych „legalnych” substancji odurzających : alkoholu i nikotyny, można w przypadku rozprawy przed Trybunałem Konstytucyjnym łatwo dowieść na podstawie materiałów źródłowych (por. [1], [2], [3], [4]), ponadto istnieją precedensowe wyroki Federalnego Sądu Konstytucyjnego RFN potwierdzające mniejszą szkodliwość konopi niż alkoholu i podkreślającego niecelowość jego nadmiernej penalizacji (por. BVerfGE 90, 145 – Cannabis, opis wyroku oraz komentarze i uzasadnienie on-line: por. [5]). W jednym z procesów obywatel dowodził że zakaz konsumpcji marihuany zmusza go do konsumowania znacznie bardziej szkodliwego alkoholu. Podkreślono to w uzasadnieniu wyroku.

Według badań z 2003 roku, 36 % młodych Polaków w wieku 17-18 lat paliło w życiu marihuanę. Co ósmy nastolatek (12,5 %) zażywa ją stale (miał kontakt z pochodnymi konopi w ciągu ostatnich 30 dni). Nawet w Holandii, gdzie kupno niewielkich ilości konopi w coffeshopach jest legalne już od 1976 roku, tylko 20 % uczniów powyżej 12 lat konsumowało kiedykolwiek marihuanę [11], a ogólna liczba stałych konsumentów marihuany wynosi tylko 2,46 % ( i 3,0 procenta w Niemczech Zachodnich, dane z 1997 r.).

Nie wiem, co jest przyczyną tych różnic, ale na pewno kryminalizacja dystrybucji konopi jest najgorszym wyjściem, ponieważ prowadzi do tego, że te 36 % młodych Polaków ma także dostęp do narkotyków twardych, bowiem dilerzy sprzedają zwykle nie tylko najpopularniejszą gańdzię, ale także w celach „promocyjnych” rozdysponowują droższe, silnie uzależniające i dające tym samym większe zarobki narkotyki twarde, które normalnie nigdy nie byłyby konsumowane gdyby nie to, że młodzi, chcąc pozyskać konopie, muszą stykać się z dilerami rzeczy znacznie groźniejszych.

Zamierzone i celowe oddzielenie niegroźnych używek od twardych i niebezpiecznych narkotyków najlepsze efekty dało w Holandii (opis holenderskiej polityki narkotykowej- por. [9]). Spojrzenie na statystyki [8] pokazuje ze to właśnie w Holandii śmiertelność z powodu narkotyków w przeliczeniu na liczbę mieszkańców jest w świetle danych EMCCDA (1998) najmniejsza w Europie! W Polsce rocznie umiera ok. 450 narkomanów, co daje około 12 ofiar na milion, a więc 4-krotnie więcej niż w Holandii.

Table 6b. Number of drug-related deaths according to ICD-9 codes 304, E850- E858, E980.0-E980.5 : rates per million inhabitants.
Note 1: the data have not yet been extracted in the same way in each country. Note 2: the selection of ICD codes is still under discussion. Unusual high rates, such as in Finland, may be explained by the inclusion of drugs that are not commonly known as drugs of abuse, or by abuse of prescription drugs, such as benzodiazepines, in a typical elderly (female) population.

* Population (x million). Data from Annual Report, 1997. Not controlled for annual changes in population size. http://www.emcdda.org/multimedia/project_reports/(4)-CT1.pdf

Zmiana proponowanej ustawy tak, by dopuścić uprawę konopi na własny użytek przez zainteresowanych (Por. art. 45 ust. 4. „Uprawa konopi innych niż wymienione w ust. 3 jest zabroniona” oraz art. 63. zakazujący uprawy konopi), jest łatwo możliwa i spowoduje, że:

- zainteresowani konsumpcją sami będą hodować pożądane przez siebie rośliny nie korzystając z usług świata przestępczego,
- złamany zostanie łańcuch łączący konsumentów konopi z dilerami narkotyków twardych.

Możliwe jest ustalenie ustawą dopuszczalnej liczby hodowanych sztuk roślin na własny użytek, a penalizacja zalecana jest dopiero przy przekroczeniu tego limitu oraz przy próbach ich sprzedaży. Zalecane jest umożliwienie legalnej sprzedaży nasion konopi w sklepach.
De facto w Polsce Zachodniej to już nastąpiło. Przy granicy niemieckiej działa szereg tzw. head shops, wyspecjalizowanych i zorientowanych na polskich nabywców specjalnych sklepów ogrodniczych tylko z utensyliami do hodowli konopi, sprzedających nasiona, narzędzia, lampy i nawozy do jej samodzielnej uprawy. Przykładem takiego sklepu jest „Hanfladen” na ul. Grosse Scharrnstrasse we Frankfurcie nad Odrą, ok. 150 metrów od przejścia granicznego z Polską.

Mam nadzieję że moje uwagi wpłyną na zmianę polityki, moim zdaniem przynoszącej „ochranianym” więcej szkody niż pożytku, czego wynikiem są statystyki pokazujące iż problem w Polsce jest znacznie poważniejszy niż w liberalnej Holandii. Polityka ta jest wynikiem bardziej stereotypów i pewnej schizofrenii niż rzetelnych, naukowych badań.

Literatura:

[1]. Kleiber D, Kovar K-A: ‘Auswirkungen des Cannabiskonsums. Eine Expertise zu pharmakologischen und psychosozialen Konsequenzen“. Stuttgart: Wissenschaftliche
Verlagsgesellschaft, 1998.

[2]. Kleiber D, Soellner R: „Cannabiskonsum. Entwicklungstendenzen, Konsummuster und Risiken”. Weinheim, München: Juventa, 1998.

[3]. Berghaus G, Krüger H-P (Hrsg.): „Cannabis im Straßenverkehr“. Stuttgart: Gustav Fischer, 1998.

[4]. Janet E. Joy, Stanley J. Watson, John Benson, “Marijuana and Medicine: Assessing the Science Base”,
National Academy Press, Washington D.C. (USA) 1999

[5]. On-line w Internecie, http://www.oefre.unibe.ch/law/dfr/bv090145.html

[6]. Deutsche Ärzteblatt, nr 43 z dnia 27.10.2000, Por: http://www.hanf-fuer-alle.de/droge/aerzteblatt_43_a-2833.pdf
cytaty: "Das Cannabis-Verbot könne [...] nicht durch medizinische Argumente gestützt werden." Oraz: "Im Rahmen des gelegentlichen oder regelmäßigen Freizeitkonsums, selbst wenn er die Frequenz von zweimal pro drei Tagen erreicht, entsteht durch Cannabis keine Sucht und keine Abhängigkeit und ist mit gesundheitlichen Schäden nicht zu rechnen. Dieses Fazit der Wissenschaft steht fest. Wird Cannabis exzessiv konsumiert, entstehen außer Toleranz-Erscheinungen keine Zeichen einer Sucht. Entsteht eine Abhängigkeit, kann sie leichter überwunden werden als beim Alkohol; denn die Entzugssymptome sind flüchtig und klingen innerhalb von Stunden, höchstens Tagen ab."

[7]. http://pl.wikipedia.org/wiki/Rastafarianizm

[8].
http://www.cannabislegal.de/argumente/drogentote.htm#tab6b oraz http://www.emcdda.org/multimedia/project_reports/(4)-CT1.pdf
[9]. “The Dutch drugs policy is based on the principle of 'harm reduction'. This means reducing the health risks to drug users without focusing solely on ending the addiction. In this context, both the judicial authorities and the care sector act to prevent nuisance and crime caused by users.
The policy is therefore also aimed at the separation of the markets for soft drugs and hard drugs. Allowing some room for small-scale trade in soft drugs and possession of small quantities of soft drugs for personal use avoids a situation in which soft drug users enter criminal circles.” - cytat z Netherlands Drug and Alcohol Report

[10]. Raport Cannabis 2002 Ministerstwa Zdrowia Publicznego Belgii we współpracy z ministerstwami Francji, Niemiec, Holandii, Szwajcarii. On-line w Internecie:
http://trimbos.nl/Downloads/English_General/Cannabis2002_Report.pdf

[11] Fact Sheet Drug Policy, On-line w Internecie:
http://trimbos.nl/Downloads/Producten/A5%20download%20engels%2013%2008%202003.pdf

Brak komentarzy: