Kumpel jest z konserwatywnej katolickiej rodziny, w ogóle jest konserwatywnym katolikiem i ma taki światopogląd. Ten "komplet" poglądów obejmuje nie tylko wrogość do muzułmanów, nazywanie innych wyznań niż katolicyzm sektami, ale także obejmuje uprzedzenia na temat marihuany.
Piszę uprzedzenia, ponieważ dyskutując zawzięcie przez jakieś dwie godziny, wspólnie przeczytaliśmy ze dwa lub 3 artykuły encyklopedyczne na ten temat. Wynikało z nich że marihuana jest przede wszystkim lekiem, działanie negatywne zaś dotyczy dopiero symptomów długotrwałego używania.
Z podręcznika medycznego Merck Manual pamiętam też, że nie uzależnia fizycznie.
Sądzę, że marihuana jest szkodliwa dopiero w naprawdę dużych ilościach, ponieważ jako substancja o działaniu pobudzającym i stymulującym pracę umysłu powoduje że jesteśmy tak twórczy i kreatywni, że wymyślamy nieco za dużo rzeczy. Sądzę, że w niewielkich ilościach marihuana, gdyby była stosowana w tym kraju, poprzez umożliwienie ją zażywającym osiągnięcia lepszego poziomu koncentracji umożliwiłaby większą ilość np. innowacji w gospodarce.
Myślę że szkodliwe działanie marihuany objawia się w tym że się mniej boimy życia i robimy to co naprawdę chcieliśmy z nim robić. Gdzieś to wyszperałem:
"Marihuana uzdrowi ten naród, wyrwie go z jego konserwatyzmu. Ona powoduje, ze zamist żyć w strachu, zyskujecie trzeźwość myśli, odwagę i przestajecie się bać robić nawet bardzo ryzykownych rzeczy. Mówicie to co naprawdę myślicie, robicie to co naprawdę chcecie. W tym zahukanym społeczeństwie marihuana to środek który przywróci masom zdolność samodzielnego myślenia, tak potrzebną w społeczeństwach w których jednostki decydują o sobie samych.
Ludzie wstydzą się w Poslce mówić pozytywnie o marihuanie. Jak sie dziś okazało, jesteśmy zaszczuci przez propagande konserwatystów. Im się wydaje że ona jest naprawdę mocno szkodliwa. W Polsce palą tylko te osoby, które po swoich przyjaciołach przekonały się, że tak nie jest, i że konsumpcja marihuany pozytywnie zmienia ludzi.
Ja tym wszystkim zaszczutym mówię: przeczytałem dziś artykuły o jej działaniu w świetle badań naukowych (http://en.wikipedia.org/wiki/Tetrahydrocannabinol , http://pl.wikipedia.org/wiki/Tetrahydrokannabinol ), i mówię: nie pijcie alkoholu, nie palcie papierosów, uważajcie na czarną herbatę. Natomiast wg badań trawa jest mniej szkodliwa od tych substancji, co oczywiście nie znaczy że nie jest substancją odurzającą, niemniej jest mniej od nich szkodliwa. Oczywiście, nie należy przesadzać z jej zażywaniem, ja jestem zdania że w małych ilościach ona świetnie wpływa na ludzi. Uważam że ludzie powinni palić marihuanę w rozsądnych ilościach, np. moim zdaniem ludzie powinni spalić jednego skręta z przyjaciółmi raz na miesiąc, a nawet raz na dwa tygodnie.
Marihuana otworzyła moje oczy, zobaczyłem że w życiu poza karierą i pieniędzmi, udziałem w wielkim wyścigu szczurów są także inne rzeczy- przyjaźń, zabawa, muzyka. I że są ludzie wokół nas którzy mają podobne poglądy na życie.
Marihuana ma ogromen znaczenie w wielu wyznaniach. Rasta wierzą że to że palenie marihuny powoduje że osoba ta jest w stanie penetrować prawdę o tym jak się rzeczy mają dużo bardziej wyraźnie, zupełnie jakby komuś odgarnieto wełnę z oczu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz