środa, 12 listopada 2008

Znani ekonomiści-nobliści za legalizacją marihuany. Zaproszenie na marsz.

(treść starego zaproszenia na Marsz Wyzwolenia Konopiii)

Znani ekonomiści, laureaci nagrody Nobla- Milton Friedman (historia i teoria monetaryzmu, polityka stabilizacyjna), Georgre Akerlof (asymetria dostępu do informacji, autor artykułu "The Market for Lemons: Quality Uncertainty and the Market Mechanism", opublikowanym w Quarterly Journal of Economics in 1970) oraz Vernon Smith (ekonomia eksperymentalna) popierają zakończenie prohibicji marihuany i traktowanie jej na równi z innymi substancjami: alkoholem i tytoniem. Pełna lista kilkuset ekonomistów apelujących do rządu USA o zniesienie sankcji wobec osób ją konsumujących znajduje się tu: http://www.prohibitioncosts.org/endorsers.html

Ekonomiści domagają się rozpoczęcia uczciwej i otwartej debaty na temat prohibicji marihuany. Istniejące dowody sugerują że prohibicja ma minimalne zalety, może jednakże powodować ogromne szkody.

Zapraszam Państwa do wzięcia udziału w naszej dorocznej paradzie „Marsz Wyzwolenia Konopii” w tą sobotę, dnia 17 maja 2008 o godzinie 16 (rozpoczęcie marszu pod Pałacem Kultury i Nauki). Mają Państwo szansę zobaczyć, że konsumenci marihuany nie są wykolejeńcami, pasożytami, nicnierobami. Są wśród nich także zwykle osoby twórcze, bardzo towarzyskie, mające zwykle dość produktywne drogi życia, choć z pewnością bardziej liberalne obyczajowo. Przeczy to stereotypom usilnie podtrzymywanym przez polskie konserwatywne gazety i inne media. Cenzura i manipulowanie informacjami, jakiego się dopuszczają dziennikarze tego kraju, o paleniu marihuany nie pisząc nic, jest być może realizacją jezuickiej maksymy „celu uświęcającego środki” i konserwatywnej ideologii nie dającej ludziom prawa do wolności i decydowania o swoim postępowaniu. Ekonomiści uznają jedkaże ludzi jako racjonalnych na zasobie informacji jakim dysponują.

Ja sam popieram legalizację marihuany, znając przez 12 lat jej regularnego palenia jej skutki, możliwe niebezpieczeństwa wynikające z przesadnej konsumpcji, przed którą przestrzegam, oraz znając działanie innych substancji: alkoholu i papierosów. Być może ta wiedza nie jest niektórym po prostu dostępna i stąd te osoby mają inny zasób informacji, w wyniku czego np. prasa cenzuruje tego typu akcje i uniemożliwia ludności zdobycie wiedzy prezentującej odmienne poglądy od stereotypowych uprzedzeń Przez to szerzą się represje wobec osób mających inne poglądy, są one karane sądownie za coś co np. w Czechach jest legalne (posiadanie oraz hodowla marihuany na własny użytek) i skazywane na wyroki do 5 lat więzienia.

----

17 maja 2008 roku organizujemy wielką wielotysięczną manifestację mającą na celu zmianę prawa o marihuanie w Polsce. Jest to temat który jest jednym z kolejnych wielkich polskich tabu. Na temat marihuany i jej szkodliwości w Polsce dominują same uprzedzenia, podsycane przez konserwatywne media i konserwatywnych katolickich polityków. W Polsce konserwatyści wykorzystują organy Państwa do prowadzenia Inkwizycji XXI wieku na skalę nieznaną nigdzie w Europie Zachodniej.

To jak rzeczywiście szkodliwa jest marihuana, można sprawdzić w tych wg mnie bardzo wiarygodnych publikacjach:
http://www.merck.com/mmpe/sec15/ch198/ch198j.html
http://www.bbc.co.uk/science/hottopics/cannabis/
https://hyperreal.info/bbc_cannabis_mniej_szkodliwa_niz_papierosy

2 komentarze:

Unknown pisze...

Przemyśl czy palenie trawy jest wolnością, czy raczej zniewoleniem. Nie mówię, że uzależnia, po prostu działa na człowieka w sposób destruktywny, jeśli stosowana przez dłuższy okres czasu. Wiem, bo mam kumpli którzy jarają zioło codziennie, uwierz mi, że nie są oni bynajmniej przykładami ludzi odpowiedzialnych, mają totalną zlewkę na wszystko. Konserwatyści, mówiąc, że jest szkodliwa podpierają to całą serią badań naukowych, z których wynika, że prowadzi do zmiany, a raczej wypaczenia osobowości, hierarchii wartości itp. zastanów się, czy chcesz zmieniać się pod wpływem jakiegoś środka, czy POZOSTAĆ SOBĄ... Ja osobiście paliłem marihuanę sporadycznie (okazjonalnie - raczej rzadko) i wiem, że nie ma ona samych pozytywów i nie chciałbym, żeby na moje myślenie wpływał jakiś specyfik (zmieniają się połączenia neuronów w mózgu - oczywiście z czasem). Jeśli będę kiedyś sięgał po zioło to tylko w wyjątkowej sytuacji. Swoją drogą ... dlaczego nie ma konserwatystów palących marihuanę? Może to ganja zmienia światopogląd?
Porównałeś marihuanę do alkoholu i innych używek, ale one raczej nie zmieniają osobowości, (alkohol w nadmiarze owszem).
Wyobraź sobie plagę zjaranych kierowców grasujących po polskich drogach (nie można tego sprawdzić alkomatem jak w przypadku alko).
Wielu znam ludzi palących zioło, którzy są zajebani w akcji (nie wszyscy), chciałbbych łąpać zawieszki w najmniej oczekiwanych i poważnych sytuacjach swojego życia?
Kolejna to geny jakie przegażesz (być może) swoim dzieciom, gdyż zmieniają się wskutek oddziaływania THC na DNA, do którego najzwyczajniej w świecie przylega i się z nim łączy nigdy nie ulegając rozpadowi.
To już koniec moich wywodów... miałem natchnienie - nie od trawy ;p Pozdrawiam i polecam zreflektować moją wypowiedź (laicką, ale prosto z serca).

PS. Jestem praktykującym katolikiem. Teraz możecie mnie zjechać :)

Kedar2909 pisze...

To ja cię zapytam co daje nam prawo które obecnie mamy??? Nie lepiej zapobiegać narkomani niż wsadzać ludzi do więzienia? Wiesz przez 9 lat prohibicji w Polsce nic się nie zmieniło w tej kwestii, pali więcej osób. I więcej osób trafia do więzienia, z więzienia dopiero wychodzą "przyjemniaczki".

"Wyobraź sobie plagę zjaranych kierowców grasujących po polskich drogach (nie można tego sprawdzić alkomatem jak w przypadku alko)." Istnieją testery... U mnie już życzliwi panowie w niebieskim takie posiadają.

"Porównałeś marihuanę do alkoholu i innych używek, ale one raczej nie zmieniają osobowości, (alkohol w nadmiarze owszem)." Marihuana również w nadmiarze. To nie jest tak że zapalisz jointa i zmieniasz się na zawsze... Udowodniono naukowo że marihuana nie powoduje takich zmian w mózgu jak alkohol, jest mniej szkodliwa niż alkohol i tytoń. I nie jest furtką do twardszych narkotyków. Oczywiście wszystko w umiarze.I chodzi tutaj nie tylko o szkodliwość dla organizmu, ale i społeczeństwa. Raport WHO z 1998 na temat marihuany. Poczytaj gdzieś jest w necie, nawet po Polsku. Z tego co pamiętam to gdyby nie wyciek to pewnie byśmy go na oczy nigdy nie zobaczyli. Jestem absolutnie przeciwny twardym narkotykom, nigdy nie brałem i nie zamierzam brać. Mimo iż palę, ale nie piję! Bo nie lubię.

Zapytam jeszcze raz co daje nam dzisiejsze prawo? Wsadzamy do więzienia za posiadanie, wydając przy tym sporo kasy. A pali znacznie więcej osób. Kupują u dilerów, gangsterów, tych samych którzy potem sprzedają twarde narkotyki. I nie patrzą na wiek. Im to wszystko jedno, 18 czy 14 lat. Masz kasę to dostajesz co chcesz. Wszystko uzależnia. Odnotowano już nawet przypadki śmierci głodowej przez gry MMORPG. Słynny już Word of Warcraft. Wszystko jest dla ludzi, a prawo w obecnej formie tylko powiększa ten problem robiąc z ludzi przestępców. Podczas gdy taki "palacz" który ma przy sobie dajmy na to 0,5 grama, chciał odpocząć po ciężkim dniu pracy. To przypadek mojego kumpla, któremu marihuana nie zniszczyła życia. Zrobiło to obecne prawo. Bo miał sprawę w sądzie, stracił pracę, przez co musiał zrezygnować ze szkoły... Rzeczywiście świetnie to prawo funkcjonuje...